Obsługując różne skrzynki odbiorcze SPŚM, często dostaję prośby o interwencję w sklepie, minizoo lub innym, podobnym przybytku. Niestety, w przypadku około 80% zgłoszeń rozkładamy ręce. Nie z lenistwa, a z bezsilności.
Dzisiaj chciałabym poruszyć ważną kwestię jaką są prawa gryzoni w Polsce. Długo zastanawiałam się, czy taki tytuł będzie odpowiedni. Niewątpliwie jestem miłośnikiem i to nie podlega dyskusji. Jednak hodowcy też są, to powinno być oczywiste. Jak się jednak okazuje, nie wszyscy. Jak w tłumie hodowli wybrać te, które wyróżniają się na tle innych?
W moim domu dotychczas gościły tylko trzy zwierzęta pochodzące z zarejestrowanej hodowli - świnka morska Julian i chomiki Czosnek i Fagus. Na podstawie doświadczeń i znajomości prawa postaram się przybliżyć wam temat hodowli. Na początku mojej drogi w świecie chomiczym odwiedziłam wiele ciekawych i mądrych stron, dzięki którym zyskałam wiedzę. W trakcie poszukiwań kolejnych źródeł natrafiałam na różne blogi, strony i fora, na których próżno było szukać jakichkolwiek rad, gdyż zawierały albo głównie zdjęcia i historyjki "opisane przez chomika", albo bardzo mylne i szkodliwe informacje. Te drugie uznaję za zmorę internetu. Najgorszy jest nie brak wiedzy, ale wiedza pozorna, oparta na własnych doświadczeniach i domysłach. Na takich stronach spotkałam się kilka razy z treścią, którą można opisać w skrócie tak:
W moje ręce trafił kołowrotek firmy Trixie. Zanim ostatecznie go ocenię, co nastąpi dopiero po kilku tygodniach użytkowania przez testera, chciałabym podzielić się z wami pierwszymi wrażeniami. Dodatkowo przedstawię kilka wskazówek dotyczących zabezpieczenia tego typu zabawek.
Zapraszam! W cyklu świnkowych testów przyjrzę się produktom przeznaczonym dla świnek morskich.
Dzisiaj na tapecie ląduje karma, którą przez długi czas karmię moje świnki. Obecnie karma odchodzi w odstawkę po tym, jak zbilansowałam swoją własną karmę dla moich świństw :) Od kilku lat obserwuję wśród miłośników zwierząt pewną tendencję, niekoniecznie pozytywną. Przedstawię hipotetyczną sytuację. Mamy grupę fanów konkretnego gatunku zwierząt, powiedzmy, że jakiegoś z gryzoni. Załóżmy, że 30% osób wie jak racjonalnie żywić zwierzę, czyta składy i interesuje się tym tematem, 30% usłyszało jak karmić zwierzę i stosuje się do tych rad, pomału także wchłaniając wiedzę teoretyczną, 30% usłyszało i przyjęło rady innych ale nie dąży do poszerzania wiedzy, 10% nie stosuje rad, unika tego tematu i robi swoje. I mamy producenta X, który w swojej ofercie ma produkty niezdrowe, szkodliwe i co najmniej dziwne. Karma producenta X nie jest dobrą karmą. Szkodzi, jest niezdrowa. Jednak producent robi najlepszy piasek dla gryzoni na całym rynku. Jak wygląda sytuacja? 60% grupy przekazuje nowemu miłośnikowi informację, że producent X to syf, że nie warto inwestować w jego produkty. 10% grupy mówi, że karma producenta jest dobra. W ostateczności miłośnik, w moim założeniu, chcący dla zwierzaka jak najlepiej nie kupi niczego od producenta X. Nawet tego najlepszego na rynku piasku. To jest tendencja, o której chciałam dzisiaj napisać. Tendencja do odrzucania produktu ze względu na producenta. Każdy producent zaliczył wpadkę. Dotychczas nie znalazłam żadnego, który nie zrobiłby produktu albo kiepskiej jakości, albo niezdrowego, albo "z kosmosu" - jak na przykład te klatki: Kosmiczne, prawda? Wracając do tematu: Versele Laga ma wspomniane przeze mnie w notce o żywieniu dropsy, Trixie ma smycze dla świnek morskich, Mixerama ma słaby piasek. U każdego producenta znajdzie się chociaż jeden produkt, którego jakość lub skład nie będzie miłośnikom pasował. To samo dotyczy producentów ziół. Tutaj nie ma mowy o słabym składzie (bo składem są czyste zioła), tylko ewentualnie o problemach z jakością. Co ja robię? Czytam składy. Analizuję produkt i zamawiam lub odrzucam na tym etapie. W przypadkach jakości podpytuję znajomych, czy nie mieli okazji testować danego produktu. Wiadomo jednak, że jakość produktu może różnić się w zależności od danej partii. Czasami zamawiam coś, aby osobiście się przekonać o wartości. Nie odrzucam niczego po przeczytaniu nazwy producenta. Każdemu warto dać szansę, nawet jeżeli nasze doświadczenia z daną firmą są raczej mierne.
W miseczkach moich maluchów goszczą zioła i dodatki z różnych firm. Dlatego na blogu będą pojawiały się posty o konkretnych produktach, łącznie z analizą składu, oceną jakości i reakcją moich małych - chomiczych i średnich - świnkowych testerów :) Jeżeli chcecie, abym sprawdziła konkretny produkt - dajcie znać w komentarzach! Wpis archiwalny - przeniesiony z poprzedniego adresu. Wielu zwierzolubów ma więcej niż jedno zwierzę. Podyktowane jest to najczęściej albo pasją dotyczącą danego gatunku lub rasy, albo wyjątkową wrażliwością na krzywdę zwierzęcą. W moim domu odkąd pamiętam pojawiały się różne zwierzaki, od dużych po całkiem małe. Nie potrafię zaprzeczyć jednemu faktowi - od dziecka kocham psy. Uwielbiam kontakt z nimi oraz nawiązywanie relacji. Pasja dotycząca tych konkretnych zwierząt towarzyszy mi zdecydowanie najdłużej.
Obecnie mieszka ze mną Toby, psiak z wyraźną domieszką genów wyżłów. Adoptowałam go ze schroniska dwa lata temu, był już wtedy dorosły (wtedy weterynarz oceniła go na 3-4 lata). To pogodny pies, chociaż bardzo nachalny i hałaśliwy w kontaktach z innymi psami. Kocham go i ufam mu na tyle na ile można ufać zwierzęciu. Czy to oznacza, że mu nie ufam? Na ile można ufać zwierzęciu? O tym dzisiaj chciałabym napisać. Moje chomiczki są dosyć wybredne. Nie jest to wynik nadmiernego rozpieszczania - dostają same dobre i zdrowe rzeczy, ale dodatki dawkuję z umiarem. Oczywiście, każdy opiekun zwierzaka chciałby dać swojemu milusińskiemu wszystko, co najlepsze. Jednak ja szanuję umiar w dawkowaniu szczęścia. :) Orzeszki i ciasteczka daję średnio 3-4 razy w tygodniu, dając raz jedno a raz drugie.
Kiedy widzimy, że zwierzątko źle się czuje lub zachowuje się inaczej niż dotychczas - należy zainterweniować. Ale w jaki sposób? O tym w dzisiejszej notce :)
Wczoraj Czosnek obchodził swoje pierwsze urodziny :) Wszystkiego najlepszego, maluchu! Historia Czosnka znajduje się tutaj. Zapraszam również na jego fanpage na Facebooku. Wpis archiwalny - przeniesiony z poprzedniego adresu.
Od kilku lat współpracuję ze Stowarzyszeniem Pomocy Świnkom Morskim. Ta relacja zaowocowała wieloma uratowanymi świnkami oraz poszerzeniem wiedzy na temat opieki, chorób i żywienia tych gryzoni. Gdy w moim życiu pojawiły się chomiki, kilka osób zapytało się mnie: Zazwyczaj odpowiadam dosyć tajemniczo: to zależy. :) W tym poście postaram się opisać największe różnice pomiędzy tymi gatunkami, bazując na doświadczeniu zdobytym przy opiece nad świnkami morskimi oraz chomikami syryjskimi.
Wczoraj Czosnek obchodził swoje pierwsze urodziny :) Wszystkiego najlepszego, maluchu! Historia Czosnka znajduje się tutaj. Zapraszam również na jego fanpage na Facebooku. Dom to nie miejsce, w którym mieszkasz, ale miejsce, gdzie ciebie rozumieją. Chociaż słowa pana Janusza Morgensterna nie odnoszą się do zwierząt, to idealnie pasują do sytuacji. Zrozumienie gatunku, z jakim ma się do czynienia, jest najistotniejsze, zarówno przy kupowaniu akcesoriów i karmy, jak i projektowaniu lokum. W ramach wstępu wyjaśnię co znaczy "lilacowe marzenie". Podrik przekazała mi wiele informacji. Nie tylko o opiece nad chomikiem, ale także wiedzy dotyczącej genetyki i dziedziczenia. Chociaż podstawy znałam ze szkoły, to dopiero dzięki systematyzacji tej wiedzy zrozumiałam, że sprawy dziedziczenia są fascynujące! Stan mojej wiedzy jest jeszcze w powijakach i zdecydowanie niewystarczający do otworzenia własnej hodowli, ale orientuję się, o co w tym wszystkim chodzi. Z umaszczeniem lilac spotkałam się stosunkowo niedawno. Czym jest lilac? Prosto mówiąc: tak jak w przypadku Czosnka mieliśmy połączenie homozygoty dark grey + yellow, tak w przypadku lilaców mamy dark grey + cinnamon. Poznałam to umaszczenie w chwili porodu miotu F w hodowli Podrik Hamstery. I myślę, że gdybym zainteresowała się lilacami wcześniej, to z większą radością obserwowałabym, jak gniazdko Sugar Pumpkin się powiększa i wybarwia w lilacowym odcieniu :) Miot urodził się 21 maja 2016 roku. Rodzicami zostali Sugar Pumpkin oraz Forbes, obydwoje pochodzący z niemieckiej hodowli Leijonas Hamstery. Na świat przyszło trzynaścioro maluchów w różnych odcieniach szarości. Oprócz wspomnianych wyżej lilaców można było natrafić na lilac pearl, dark grey, smoke pearl oraz wzory i mutacje: umbrous, tortoiseshell. Miot był zatem bardzo ciekawy i różnorodny. Postanowiłam pomóc hodowczyni i wziąć jednego z samców hodowlanych do siebie do domu. Na moje szczęście hodowczyni zaproponowała mi jednego z piękniejszych i charakternych samców – Fagusa. Fagus ma umaszczenie lilac, bez wzorów i mutacji. Zapewne niejeden z czytających zauważył u tego trzytygodniowego malucha czerwone oczy. Bardzo mi zależało, aby zamieszkał u mnie czerwonooki chomik. Kocham czerwone oczy! Niestety, z wiekiem oczka chomikom ciemnieją i nie są już tak niezwykłe. Pozostaje w nich natomiast blask szkarłatu, który jest dostrzegalny gołym okiem :) Maluch rósł a ja, jak w przypadku Czosnka, zabrałam się za przygotowanie wyprawki. Jak zwykle towarzyszyło mi wspaniałe uczucie. Wiedziałam, że nie tylko spełnię swoje marzenie o wspaniałym chomiczku o umaszczeniu lilac, ale także pomogę hodowczyni w spełnianiu jej celów hodowlanych. I tym razem nie chciałam już drżeć z myślą, że mój maluch jedzie z kimś obcym przez świat. Postanowiłam sama po niego pojechać. :) Wizytę we Wrocławiu wspominam bardzo miło. Miałam okazję osobiście poznać rodziców Czosnka i Fagusa (jestem ogromną fanką Forbesa, taty obydwu miotów) oraz sprowadzoną z Belgii Tashę (której miot zaplanowany jest na sierpień). Do domu wróciłam nie tylko z moim maleństwem ale także z Fuksją i Fiołkiem, którzy odbierani byli przez swoich opiekunów ze Śląska. I tak rozpoczęła się moja przygoda z wychowaniem malutkiego chomika. Wiele zachowań musiałam sobie przypomnieć, nie wszystko przyszło mi łatwo. Ale obecnie Fagus jest bardzo kontaktowym, ciekawskim i nieco szalonym chomiczkiem. Z dnia na dzień poznajemy się lepiej. Poniżej filmik z naszych wspólnych zabaw :) Maluch na razie rośnie i rosnąć będzie jeszcze przez jakiś czas, więc jego wygląd może się bardzo szybko zmieniać. Czekam aż w pełni obrośnie futerkiem i będzie wspaniałym, puchatym misiem :) Pod koniec postu o Czosnku wspomniałam o chomiczku z Little Monsters Hamstery. Jestem Wam winna wyjaśnienia :) Fagus zamieszkał u mnie na zasadach współwłasności. Najprościej mówiąc: jeden chomiczek i trzech opiekunów - ja, hodowla macierzysta Podrik Hamstery oraz hodowla Little Monsters Hamstery. Współwłasność jest wspaniałą opcją dla hodowcy - chomiczek ma kochający dom, jest otoczony opieką, a na czas, kiedy musi spełnić swoje "hodowlane obowiązki", zostaje przewieziony do hodowli i tam pozostaje aż do zapłodnienia samicy. To są jednak krótkie momenty, przez zdecydowaną większość czasu spędza w swoim domu "niehodowlanym", gdzie wiedzie życie zwykłego, szalonego chomiczka :) Jest więc możliwe, że Fagus będzie tatą niejednego miotu. O wszystkim będę informowała na Chomiconie :) Więcej o współwłasności przeczytacie na stronie macierzystej hodowli chłopaków. Całkiem możliwe, że następny post będzie dotyczył mieszkanek moich pociech. Zachęcam do odwiedzania od czasu do czasu Chomiconu :) Wpis archiwalny - przeniesiony z poprzedniego adresu. Urodził się 27 lipca 2015 roku we Wrocławiu, jako syn polskiej chomiczki Podrik's Blackberry oraz ojca, pochodzącego z niemieckiej hodowli Leijonas Forbesa. Wyróżniał się wśród maluchów nie tylko rozmiarem (był najmniejszy) ale także kolorem. Zarówno Chaber jak i Chmiel mają umaszczenia yellow black, Czosnek to pierwszy w Polsce urodzony w zarejestrowanej hodowli chomik syryjski o umaszczeniu smoke pearl. Smoke pearl to umaszczenie powstałe na homozygocie niezwykłej mutacji jaką jest dark grey. Jest bowiem połączeniem dark grey i yellow. Zachwycił mnie od początku. Kibicowałam mu, kiedy rósł. Podziwiałam zdjęcia wrzucane przez hodowczynię. Z dnia na dzień rosła we mnie ochota wstawienia drugiego akwarium do pokoju i zarezerwowania malucha. Wreszcie w rozmowie z hodowczynią, która zresztą wprowadziła mnie w chomiczy świat czyniąc go od startu lepszym i prawidłowym, zdecydowałam się wziąć tego pięknego malca. Na całe moje szczęście Marta obdarzyła mnie zaufaniem i wkrótce na stronie pojawiła się rezerwacja malutkiego Czosnka. Pozostało mi czekać :) W tym czasie powoli załatwiałam lokum i całe niezbędne wyposażenie. Kupowanie tego wszystkiego stanowi zawsze największą radość, co potwierdzi chyba każdy człowiek czekający na zwierzę. Mnie dodatkowo radowała świadomość, że niedługo będę odpowiedzialna za kolejne życie. 2 września 2015 Czosnek przyjechał do mnie. :) W porównaniu do Atari był niesamowicie spokojny i już pierwszego dnia wszedł mi na rękę. Zachwycona jego niezwykłą urodą zaczęłam robić zdjęcia. I tak narodził się nowy, chomiczy celebryta. Czosnek nie tylko jest niezwykłej urody. Posiada wspaniały charakter, jest spokojny i kontaktowy. Stanowi całkowite przeciwieństwo Atari. Każdy, kto go spotka i ma okazję pogłaskać, mówi, że jest niesamowity. Ja to wiem, innych muszę przekonać za pomocą zdjęć. :) Czosnek za kilka dni będzie obchodził swoje pierwsze urodziny. W ramach podsumowania chcę napisać parę słów o hodowlach zarejestrowanych. Zaledwie kilka, bo w planach mam napisanie większego postu z punktu widzenia opiekuna chomika. Często słyszy się slogan „nie kupuj – adoptuj!” i chociaż jego idea jest słuszna to tak w zasadzie nikogo nie można zmusić do adoptowania zwierzęcia. Jeżeli ktoś chce, to kupi. I tyle. Za to można namawiać na kupno z głową! W Polsce nie mamy związku hodowców chomików. Polskie hodowle zarejestrowane są najczęściej w czeskim związku Český křeččí klub. Z całym sercem mogę polecić dwie hodowle chomików syryjskich
Wpis archiwalny - przeniesiony z poprzedniego adresu.
|
Kategorie postów
Wszystkie
Archiwum
Maj 2023
Copyright ©
All rights reserved Pamiętaj! Kopiując zdjęcia i treści bez zgody autora popełniasz przestępstwo. |