Od kilku lat obserwuję wśród miłośników zwierząt pewną tendencję, niekoniecznie pozytywną. Przedstawię hipotetyczną sytuację. Mamy grupę fanów konkretnego gatunku zwierząt, powiedzmy, że jakiegoś z gryzoni. Załóżmy, że 30% osób wie jak racjonalnie żywić zwierzę, czyta składy i interesuje się tym tematem, 30% usłyszało jak karmić zwierzę i stosuje się do tych rad, pomału także wchłaniając wiedzę teoretyczną, 30% usłyszało i przyjęło rady innych ale nie dąży do poszerzania wiedzy, 10% nie stosuje rad, unika tego tematu i robi swoje. I mamy producenta X, który w swojej ofercie ma produkty niezdrowe, szkodliwe i co najmniej dziwne. Karma producenta X nie jest dobrą karmą. Szkodzi, jest niezdrowa. Jednak producent robi najlepszy piasek dla gryzoni na całym rynku. Jak wygląda sytuacja? 60% grupy przekazuje nowemu miłośnikowi informację, że producent X to syf, że nie warto inwestować w jego produkty. 10% grupy mówi, że karma producenta jest dobra. W ostateczności miłośnik, w moim założeniu, chcący dla zwierzaka jak najlepiej nie kupi niczego od producenta X. Nawet tego najlepszego na rynku piasku. To jest tendencja, o której chciałam dzisiaj napisać. Tendencja do odrzucania produktu ze względu na producenta. Każdy producent zaliczył wpadkę. Dotychczas nie znalazłam żadnego, który nie zrobiłby produktu albo kiepskiej jakości, albo niezdrowego, albo "z kosmosu" - jak na przykład te klatki: Kosmiczne, prawda? Wracając do tematu: Versele Laga ma wspomniane przeze mnie w notce o żywieniu dropsy, Trixie ma smycze dla świnek morskich, Mixerama ma słaby piasek. U każdego producenta znajdzie się chociaż jeden produkt, którego jakość lub skład nie będzie miłośnikom pasował. To samo dotyczy producentów ziół. Tutaj nie ma mowy o słabym składzie (bo składem są czyste zioła), tylko ewentualnie o problemach z jakością. Co ja robię? Czytam składy. Analizuję produkt i zamawiam lub odrzucam na tym etapie. W przypadkach jakości podpytuję znajomych, czy nie mieli okazji testować danego produktu. Wiadomo jednak, że jakość produktu może różnić się w zależności od danej partii. Czasami zamawiam coś, aby osobiście się przekonać o wartości. Nie odrzucam niczego po przeczytaniu nazwy producenta. Każdemu warto dać szansę, nawet jeżeli nasze doświadczenia z daną firmą są raczej mierne.
W miseczkach moich maluchów goszczą zioła i dodatki z różnych firm. Dlatego na blogu będą pojawiały się posty o konkretnych produktach, łącznie z analizą składu, oceną jakości i reakcją moich małych - chomiczych i średnich - świnkowych testerów :) Jeżeli chcecie, abym sprawdziła konkretny produkt - dajcie znać w komentarzach! Wpis archiwalny - przeniesiony z poprzedniego adresu. Wielu zwierzolubów ma więcej niż jedno zwierzę. Podyktowane jest to najczęściej albo pasją dotyczącą danego gatunku lub rasy, albo wyjątkową wrażliwością na krzywdę zwierzęcą. W moim domu odkąd pamiętam pojawiały się różne zwierzaki, od dużych po całkiem małe. Nie potrafię zaprzeczyć jednemu faktowi - od dziecka kocham psy. Uwielbiam kontakt z nimi oraz nawiązywanie relacji. Pasja dotycząca tych konkretnych zwierząt towarzyszy mi zdecydowanie najdłużej.
Obecnie mieszka ze mną Toby, psiak z wyraźną domieszką genów wyżłów. Adoptowałam go ze schroniska dwa lata temu, był już wtedy dorosły (wtedy weterynarz oceniła go na 3-4 lata). To pogodny pies, chociaż bardzo nachalny i hałaśliwy w kontaktach z innymi psami. Kocham go i ufam mu na tyle na ile można ufać zwierzęciu. Czy to oznacza, że mu nie ufam? Na ile można ufać zwierzęciu? O tym dzisiaj chciałabym napisać. Moje chomiczki są dosyć wybredne. Nie jest to wynik nadmiernego rozpieszczania - dostają same dobre i zdrowe rzeczy, ale dodatki dawkuję z umiarem. Oczywiście, każdy opiekun zwierzaka chciałby dać swojemu milusińskiemu wszystko, co najlepsze. Jednak ja szanuję umiar w dawkowaniu szczęścia. :) Orzeszki i ciasteczka daję średnio 3-4 razy w tygodniu, dając raz jedno a raz drugie.
Kiedy widzimy, że zwierzątko źle się czuje lub zachowuje się inaczej niż dotychczas - należy zainterweniować. Ale w jaki sposób? O tym w dzisiejszej notce :)
Od kilku lat współpracuję ze Stowarzyszeniem Pomocy Świnkom Morskim. Ta relacja zaowocowała wieloma uratowanymi świnkami oraz poszerzeniem wiedzy na temat opieki, chorób i żywienia tych gryzoni. Gdy w moim życiu pojawiły się chomiki, kilka osób zapytało się mnie: Zazwyczaj odpowiadam dosyć tajemniczo: to zależy. :) W tym poście postaram się opisać największe różnice pomiędzy tymi gatunkami, bazując na doświadczeniu zdobytym przy opiece nad świnkami morskimi oraz chomikami syryjskimi.
Dom to nie miejsce, w którym mieszkasz, ale miejsce, gdzie ciebie rozumieją. Chociaż słowa pana Janusza Morgensterna nie odnoszą się do zwierząt, to idealnie pasują do sytuacji. Zrozumienie gatunku, z jakim ma się do czynienia, jest najistotniejsze, zarówno przy kupowaniu akcesoriów i karmy, jak i projektowaniu lokum. |
Kategorie postów
Wszystkie
Archiwum
Maj 2023
Copyright ©
All rights reserved Pamiętaj! Kopiując zdjęcia i treści bez zgody autora popełniasz przestępstwo. |